Szabla zakreśliła w powietrzu krótki łuk i sięgnęła celu. Kapuściany głąb, rozcięty skośnie na dwie nierówne części, zsunął się z wbitego w ziemię palika i z mokrym plaśnięciem upadł w trawę. Krzywa klinga mignęła w młyńcu i zawisła przed oczami drobnej, rudowłosej dziewczyny. Odziana jedynie w przesiąkniętą potem lnianą koszulę, rozsznurowaną aż do połowy mostka,Czytaj dalej „Równonoc”
Author Archives: Kamil Exner
Kruk wśród ciernistych krzewów
– Dziadku, opowiedzcie jeszcze jedną! – Dziecięcy głosik przedarł się przez panujący w zadymionej izbie gwar. – Wszak słoneczko już zachodzi – wymemlał wędrowny dziad i łyknął coś z glinianego dzbana. – Mnie mus dalej ruszać, cobym na drugi koniec wioski zajść zdążył. – Opowiedzcie, dziadku, jeszcze jedną – karczmarzowa nachyliła się nad starcem. –Czytaj dalej „Kruk wśród ciernistych krzewów”
A imię moje…
„Jak cię widzą, tak cię piszą” – mówi przysłowie. Ja bym powiedział raczej – jak cię słyszą, tak cię piszą. Jeśli bowiem mówimy o fikcyjnej postaci literackiej, to często jej imię jest decydującym elementem. Jego brzmienie i konotacje budują w naszej głowie wyobrażenie o tym, z kim mamy do czynienia. Zatem imię nigdy nie możeCzytaj dalej „A imię moje…”
Hic sunt dracones
Caius Graculus – przezwany Kawką ze względu na nietypowe, ciemnopopielate włosy – spiął piętami swojego myszatego konika i wjechał na wzgórze. Odetchnął głęboko, aż zatrzeszczały troki jego napierśnika. Spojrzał na horyzont. Był wolny. Decyzję o ucieczce z oddziałów pomocniczych miłościwie panującego cesarza podjął lata temu i poświęcił cały ten czas na jej planowanie. Wiedział, żeCzytaj dalej „Hic sunt dracones”
Z czeluści archiwum: Klejnot Kalendoru
Od autora współcześnie Nadszedł wrzesień. Z tej okazji, w ramach rozpamiętywania czasów szkolnych, grzebałem we własnym literackim archiwum. I pozwalam sobie niniejszym na odrobinę pisarskiego ekshibicjonizmu. Przedstawiam Ci tekst, który powstał szesnaście (sic!) lat temu – jedną z pierwszych prób pisania przeze mnie fantastyki. Jak zobaczysz za chwilę, to opowiadanko jest klasycznym przykładem na to,Czytaj dalej „Z czeluści archiwum: Klejnot Kalendoru”
Stalker IV
Dianę obudził nietypowy hałas dobiegający z kuchni. Najwyraźniej musiała usnąć w fotelu, w którym usiadła, chcąc mieć na oku swojego gościa. Tak, gość to chyba najlepsze określenie – przyjdzie i odejdzie, a ona wróci do swojego uporządkowanego pustelniczego życia i spokojnie zestarzeje się w samotności. Choć przyzwyczaiła się do przebywania we własnym towarzystwie, w tamtejCzytaj dalej „Stalker IV”
Krytycyzm miarą inteligencji
Krytycyzm miarą inteligencji – tak przynajmniej twierdził mój nauczyciel historii w liceum. I zapewne miał rację (kto chodził na lekcje, ten wie). Krytyczne podejście do źródeł, sceptycyzm wobec obserwowanych wydarzeń, zachowawczy stosunek do medialnych relacji – to wszystko warunki konieczne, żeby nie dać sobą manipulować, mieć własne zdanie i poglądy oparte na czymś więcej, niżCzytaj dalej „Krytycyzm miarą inteligencji”
Stalker III
Kiedy rozwiązała mu ręce i kazała się dokładnie wyszorować pod ustawionym na podwórku prysznicu, rozpłakał się. Stał tak, nagi, pod strumieniem lejącej się z góry letniej wody i chlipał głośno. Diana tymczasem klęła, przewidując, jak wiele wody na niego zmarnuje, ale musiał być czysty. Nie mogła dopuścić do wpuszczenia do domu żadnych obcych toksyn czyCzytaj dalej „Stalker III”
Stalker II
Ubrała się i kląc pod nosem, że nie dane jej jest nacieszyć się czystością w przytulnym wnętrzu, wyszła przed dom. Zapadł już zmierzch, ale Diana miała w zanadrzu jedną niespodziankę – noktowizor. Stare urządzenie było na tyle sprawne, że pozwalało orientować się jej w przestrzeni, a nawet polować w nocy, jeśli zachodziła taka potrzeba. TerazCzytaj dalej „Stalker II”
Stalker
Wstawał świt. Blade promienie Słońca przebijały się przez gęsty toksyczny opar podnoszący się znad Zony. W martwej ciszy nie śpiewał żaden ptak. Jedyne dźwięki pochodziły z wnętrza domu. Cicho skrzypiały klepki podłogi, w lekkim powiewie brzęczały wiszące pod sufitem dzwonki. Szemrała ściekająca przez lichy ogródek warzywny woda. Diana zsunęła koc i usiadła na prostej stalowejCzytaj dalej „Stalker”