Wielogłos ludzkości

Wierzę w opowieści. Niekoniecznie na poziomie znaczeniowym – nie zakładam, że otwierając szafę trafię do Narni, a zaglądając do wykrotu w parku wpadnę w króliczą norę – jednak rozumiem, że kryją w sobie o wiele większą moc, niż na co dzień sobie uświadamiamy.

Roztopy

Skuwający rzekę lód uginał się pod jej stopami, gdy wychodziła na środek nurtu, wlokąc za sobą brudną krawędź długiej, wyszywanej czarnym kordonkiem sukni. Z trudem łapała równowagę. Stopy w trzewikach z koźlej skóry traciły oparcie na zamarzniętej tafli, powleczonej cieniutką warstewką wody.W końcu upadła, uderzając kolanami o szklistą powierzchnię. Wianek z piołunu odtoczył się wCzytaj dalej „Roztopy”

Umierający bóg – opowiadanie

Ostatnim razem obiecałem Ci opowiadanie. Powstało ono jako wprawka, oderwanie się od pisanej powieści, ćwiczenie na rozruszanie umysłu. Główna idea brzmiała: „Kulawy bóg jest osamotniony w jedynej ocalałej świątyni. Pozbawiony mocy po tym, gdy porzucili go wszyscy wyznawcy, utrzymywany jest przez lata tylko dzięki oddaniu pewnego psa”. Zobacz, jak sobie z nią poradziłem i dajCzytaj dalej „Umierający bóg – opowiadanie”

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie

Spooky Season trwa już od ponad miesiąca, chociaż Halloween dopiero przed nami. Dyskusja z absurdalnością argumentacji o tym, że to „szatanistyczna parodia Zaduszek”, w dalszej części tekstu. Ale korzystając z okazji zbliżającego się Święta Zmarłych, chciałbym dziś przede wszystkim skupić się na tym, kim oni dla mnie są. Spokój natury Lubię chodzić na cmentarz. ICzytaj dalej „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie”

A imię moje…

„Jak cię widzą, tak cię piszą” – mówi przysłowie. Ja bym powiedział raczej – jak cię słyszą, tak cię piszą. Jeśli bowiem mówimy o fikcyjnej postaci literackiej, to często jej imię jest decydującym elementem. Jego brzmienie i konotacje budują w naszej głowie wyobrażenie o tym, z kim mamy do czynienia. Zatem imię nigdy nie możeCzytaj dalej „A imię moje…”

Hic sunt dracones

Caius Graculus – przezwany Kawką ze względu na nietypowe, ciemnopopielate włosy – spiął piętami swojego myszatego konika i wjechał na wzgórze. Odetchnął głęboko, aż zatrzeszczały troki jego napierśnika. Spojrzał na horyzont. Był wolny. Decyzję o ucieczce z oddziałów pomocniczych miłościwie panującego cesarza podjął lata temu i poświęcił cały ten czas na jej planowanie. Wiedział, żeCzytaj dalej „Hic sunt dracones”

Stalker IV

Dianę obudził nietypowy hałas dobiegający z kuchni. Najwyraźniej musiała usnąć w fotelu, w którym usiadła, chcąc mieć na oku swojego gościa. Tak, gość to chyba najlepsze określenie – przyjdzie i odejdzie, a ona wróci do swojego uporządkowanego pustelniczego życia i spokojnie zestarzeje się w samotności. Choć przyzwyczaiła się do przebywania we własnym towarzystwie, w tamtejCzytaj dalej „Stalker IV”

Stalker III

Kiedy rozwiązała mu ręce i kazała się dokładnie wyszorować pod ustawionym na podwórku prysznicu, rozpłakał się. Stał tak, nagi, pod strumieniem lejącej się z góry letniej wody i chlipał głośno. Diana tymczasem klęła, przewidując, jak wiele wody na niego zmarnuje, ale musiał być czysty. Nie mogła dopuścić do wpuszczenia do domu żadnych obcych toksyn czyCzytaj dalej „Stalker III”

Stalker II

Ubrała się i kląc pod nosem, że nie dane jej jest nacieszyć się czystością w przytulnym wnętrzu, wyszła przed dom. Zapadł już zmierzch, ale Diana miała w zanadrzu jedną niespodziankę – noktowizor. Stare urządzenie było na tyle sprawne, że pozwalało orientować się jej w przestrzeni, a nawet polować w nocy, jeśli zachodziła taka potrzeba. TerazCzytaj dalej „Stalker II”

Stalker

Wstawał świt. Blade promienie Słońca przebijały się przez gęsty toksyczny opar podnoszący się znad Zony. W martwej ciszy nie śpiewał żaden ptak. Jedyne dźwięki pochodziły z wnętrza domu. Cicho skrzypiały klepki podłogi, w lekkim powiewie brzęczały wiszące pod sufitem dzwonki. Szemrała ściekająca przez lichy ogródek warzywny woda. Diana zsunęła koc i usiadła na prostej stalowejCzytaj dalej „Stalker”