Czasami mam wrażenie, że moje życie jest tak naprawdę marną opowieścią, pisaną przez jakiegoś niewydarzonego grafomana. Zupełnie jak dziś rano, gdy bez ostrzeżenia przeskoczył z horroru wypełniającego treść nocnego koszmaru do beznadziejnego realizmu pochmurnego poranka. Myję się i ubieram, ciągle mając pod powiekami powidoki nocnej mary, mieszające się teraz z aromatem kawy wypełniającym moją ciasną kawalerkę.Halo,Czytaj dalej „Carte Blanche”