Międzyczas

Kamil Exner, fot. Ewa G.

Potrzebowałem odpoczynku. Pisanie wymaga świeżej głowy, a tej przecież nie znajduje się na ulicy. Dziś zaś krótko o tym, co robiłem, jak mnie tu nie było i co dalej z tym wszystkim poczniemy.

George R. R. Martin ustami Tyriona Lannistera twierdził, że „umysł potrzebuje książek, jak miecz – osełki”. Wychodząc z tego założenia, oddałem się nieskrępowanej lekturze. A dokładniej – audyturze, bo tym razem sięgnąłem po audiobooki. Nie da się pisać własnych tekstów, nie chłonąc jednocześnie cudzej literatury. Po skończeniu prac redakcyjnych nad Esencją Bezkresu, pierwszą powieścią o Orianie Geber, jąłem więc uzupełniać własne zasoby intelektualne. Dokładnie o 13 nowych pozycji.

Przedpremierowo

Rezultatem tego uzupełniania będzie seria wpisów krytycznoliterackich, pojawiających się co środę. Na razie nie będę publikował nowych opowiadań. Mam trochę pomysłów, ale chcę pozwolić im dojrzeć i przybrać pełniejszą formę, podobną do ostatniej Carte Blanche

Tymczasem przygotowuję się powoli do premiery mojej pierwszej powieści. To dla mnie naprawdę duża rzecz i nie wiem, co poczuję, widząc swoje nazwisko w katalogu księgarni czy biblioteki. Spodziewam się absolutnie wszystkiego.

Niektórzy porównują wydanie powieści do urodzenia dziecka. Sam wystrzegam się aż tak organicznych odniesień. Podczas pracy nad ostateczną formą tekstu zdążyłem nabrać do niego nieco dystansu i nie darzę mojej książki absolutną miłością. A jednak to moje dzieło. Od początku do końca. 

Między rzemiosłem a artyzmem

Przez lata pracy przywykłem do pisania tekstów komercyjnych czy akademickich, które zawsze mają jasno określony cel: sprzedać pewną ideę (produkt lub hipotezę), podpierając ją konkretną argumentacją. Powieść zaś jest tak odmienna, tak swobodna, a jednocześnie tak wymagająca, że zmusza do zupełnie innego sposobu pisania. I to jest najpiękniejsze w pisarskiej profesji.

Bo tego, że pisarstwo jest profesją, jestem pewien. Nie chodzi mi o zawód we współczesnym rozumieniu tego słowa, ale raczej o technē, nieznającą kłopotliwego rozróżnienia na sztukę i rzemiosło. Pisarstwo z jednej strony wymaga rzemieślniczego warsztatu – znajomości reguł, środków stylistycznych, podobnych tekstów kultury etc., ale z drugiej strony zapewnia niemal niczym nieskrępowaną swobodę artystycznej wypowiedzi. 

Niemal – bo ograniczenia jednak istnieją. Przede wszystkim stawia je język. W niektórych dialektach istnieją określenia koncepcji zupełnie innych od znanych z polszczyzny. To, co w jednym języku można określić pojedynczym słowem, w innym wymaga rozbudowanej metafory. Niektóre idee są wręcz niemożliwe do przedstawienia po polsku i choć kołaczą mi się po głowie, muszę owinąć je bawełną przenośni, albo kompletnie z nich zrezygnować. 

Drugim ograniczeniem powieści jest spójność i logiczność świata przedstawionego. Pisałem o nich już wcześniej – przypomnę jedynie, że chociaż jako pisarz mam pełną swobodę tworzenia literackiej rzeczywistości, to jednak musi ona zachować określone cechy i prawidła, żeby stanowiła wiarygodne tło dla opowieści. 

Wyfrunięcie z gniazda

Ostatecznie literatura rodzi się dopiero na styku tekstu i wrażliwości oraz wyobraźni czytelniczki/czytelnika. Wracając do metafory rodzicielskiej – premiera książki to nie tyle moment porodu, co raczej chwila, w której dziecko decyduje się na wyprowadzkę z domu. Przez cały czas pisania czujesz, że tekst, świat powieści to część Twojej jaźni, a teraz bohaterowie udowadniają Ci, że są niezależnymi bytami. I ruszają w świat.

Trzymam kciuki za Orianę. Mam nadzieję, że wyfruwając z gniazda nie skręci karku ani nie połamie skrzydeł. Nie spodziewam się, że pierwszy lot będzie równie spektakularny co migracja bocianów do Nubii, ale liczę na to, że Esencja Bezkresu przynajmniej wzbije się w powietrze.

Kolejne informacje o książce niebawem. A w następnym wpisie więcej o tym, czego słuchałem i co z tego wynikło.

Wciąż zachęcam Cię do wspierania Ukrainy oraz organizacji niosących pomoc żołnierzom i cywilnym mieszkańcom kraju. Przypominam o zbiórce prowadzonej przez Lornę Niżynę:

PayPal fundacjawidmas@gmail.com

Konta bankowe Fundacji:

PL40 2030 0045 1110 0000 0413 8860 (PLN)

PL83 1600 1462 1022 7492 6000 0003 (USD)

PL13 1600 1462 1022 7492 6000 0002 (EURO)

S.W.I.F.T.: PPABPLPKXXX

Opublikowane przez Kamil Exner

Pisarz, copywriter, antropolog. Zapraszam na kamilexner.com

4 myśli w temacie “Międzyczas

  1. Czekam z niecierpliwością na kolejne informacje o książce!
    Mam nadzieję,że będzie dostępna z wysyłką poza granice Polski.
    Bardzo chętnie przeczytam to co stworzyłeś.

    Polubienie

  2. Trafiłeś bardzo z tą metaforą o wyprowadzce dziecka z domu 🙂 idąc tym tokiem myślenia jestem teraz w ciąży z drugą książką (etap pierwszego draftu), a moja pierworodna jeszcze w domu, znają ją tylko najbliżsi. I choć jestem z niej dumna, boję się, co będzie kiedy już pójdzie w świat.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz